Zaczęło się niepozornie, Kaliformia, lata 70’ - lokalny twórca desek surfingowych Shawn Stussy zaczyna produkować koszulki ze swoim znakiem firmowym. Pomyślelibyście - ot zwykły streetwearowy t-shirt z logo i racja - nie byłoby w tym nic spektakularnego, gdyby nie fakt, że boom na nie było tak duże, że połowa LA chciała wyglądać jak surferzy.
W kolejnych latach zjawisko to rozprzestrzenia się na kolejne środowiska - punkowców, deskorolkarzy czy hip-hopowców i staje się nie tylko estetyką ale i całą filozofią życia, odzież streetwearowa przeradza się poniekąd w manifest wolności oraz formę wyrażania siebie.
Brak zasad, funkcjonalność i niewymuszony luz - to właśnie to za to młodzi ludzie pokochali odzież streetwear czyli modę ulicy - nie ma tu żadnych ograniczeń i może ją nosić każdy kto ceni sobie wygodę i sportowy look.
Z roku na rok, streetwear stawał się coraz poważniejszym zawodnikiem w fashion-grze, trend ten podchwyciły wielkie marki jak Adidas czy Nike, potem Reebok, Puma i inne, tworząc swoje kolekcje właśnie w tym nurcie. Powstawały kolejne marki i sklepy streetwearowe a na koniec doszło do tego, że nawet znani projektanci zdali sobie sprawę z tego, że należy a nawet trzeba się z nim liczyć i stąd mogliśmy być świadkami przeróżnych kolaboracji.
O ile kiedyś zasady modowego savoir-vivru jasno mówiły nam co na daną okoliczność można założyć a co nie, to współczesny dress code dość mocno się rozluźnił a ludzie coraz częściej zakładają czapkę z daszkiem zamiast kapelusza i kurtkę bomberkę z podartymi jeansami na wieczorną imprezę. W kompletowaniu outfitu nie tylko na codzień ale też na bardziej formalne wyjścia dozwolone są już praktycznie wszystkie chwyty, więc trampki do garnituru już nikogo nie dziwią jeśli tylko widać, że pasują do charakteru zakładającej je osoby, co zdecydowanie wzmocniło pozycję streetwearu w modowej kulturze.
Do pełnego sukcesu streetwearowi brakowało już tylko jednego - celebrytów. To oni w dużej mierze definiują to co jest „modne” a do tego przy obecnym rozwoju social mediów trendy rozlewają się po świecie dosłownie w mgnieniu oka. Nie sięgając daleko wstecz - Kanye w oversizach - i nagle yeezy wskakuje na szczyt listy „hypeoutfits”, Beyonce w kostiumie Ivy Park i już wszystkie dziewczyny zamieniają swoje skąpe bikini na jednoczęściowy, streetwearowy strój kąpielowy. Niezależnie od czasów zawsze będziemy chcieli naśladować swoich idoli.
Dlaczego tak trudno jednoznacznie zdefiniować streetwear - ponieważ ten styl czerpie inspirację z przestrzeni publicznej, a ta jak wiemy ciągle się zmienia i transformuje, nie ma więc jednego konkretnego wyznacznika.
Czy ten trend przetrwa? Wszyscy wiemy, że moda jest zmienna i nieprzewidywalna. Wcześniej chodziło o przynależność do pewnej subkultury, może to właśnie stąd w sklepach streetwearowych mogliśmy być świadkami widocznej z daleka logomanii, która dawała rozpoznawalność a która dziś mocno zeszła w stronę basiców, bo streetwear jest dziś po prostu globalną modą, która być może przeminie, a może jest już na tyle zakorzeniona w naszych szafach, że jednak zostanie na dłużej…